od_nowa

Agnieszka McClure

Aleksandra Podlejska: W jaki sposób jest Pani związana z osiedlem Plac Grunwaldzki?

Agnieszka: Mieszkałam tu w latach 1969 - 1989.

AP: W którym miejscu osiedla?

A: Ul. Grunwaldzka, przy skrzyżowaniu z ul. Bujwida.

AP: Co zadecydowało o tym, że zamieszkała Pani akurat tutaj?

A: Rodzice. Zamienili mieszkanie przy ul. Glinianej na większe przy Grunwaldzkiej.

AP: Jakie jest Pani pierwsze wspomnienie związane z tym miejscem?

A: Podwórko, dzieci na podwórku i budowa wówczas „nowego bloku”, to znaczy budynku przy ul. Sienkiewicza 131, który zamknął poprzednio otwarte podwórko pomiędzy ulicami Sienkiewicza, Orzeszkowej i Grunwaldzką. Jako dzieci biegaliśmy po budowie, jak to w tamtych czasach — niezabezpieczonej. Zgubiłam raz nawet tenisówkę w betoniarce! Wkrótce po zakończeniu budowy „nowego bloku” podwórko zostało zagospodarowane. Wybudowano plac zabaw, zniknęły też kałuże po tym jak ścieżki wyłożono płytami chodnikowymi. Lecz mimo tych postępów węgiel, czy koks do piwnic dowoził wóz konny, a na podwórko przychodził jegomość skupujący butelki i szmaty z całym kramem zabawek dla dzieci, które, na zasadzie handlu wymiennego „sprzedawał” dzieciom za te butelki i szmaty właśnie. Czy też inny, który zawodząco oznajmiał, że „nooooże oooostrzy”— taki anachronizm przedwojennej Polski jeszcze w latach 70. XX wieku.

goliat

 AP: Jak wyglądało osiedle w pierwszych latach Pani pobytu na nim?

A: Do miejsc, które nostalgicznie wspominam, należą: „czerwone boisko” między akademikami Talizman i Straszny Dwór — czerwone od cegieł wcześniej wyburzonego kościoła św. Piotra Kanizjusza. Wyburzenie miało miejsce pod koniec wojny, za III Rzeszy jeszcze, jak się później dowiedziałam, w celu utworzenia pasa startowego. Innym miejscem był coctailbar na Grunwaldzkiej z super kremem sułtańskim, a także rurki z kremem przy przystanku tramwaju zerówka, naprzeciw Dwudziestolatki, no i oczywiście sam plac targowy.

AP: A czy targowisko było dla Pani ważną częścią osiedla?

A: W tamtych czasach tak! Było synonimem lata. Te wszystkie wspaniałe owoce i warzywa na świeżym powietrzu, groźne osy na słodkich gruszkach, słoneczniki dla dzieci: można było kupić cały, pół lub ćwierć. No i w pewnym sensie było też symbolem tamtego prostego, lecz mozolnego życia, kiedy to przetwory robiło się w domu, marchewkę i jabłka składowano w piwnicy przez zimę, a kapustę jesienią kupowało się z prosto z wozu rolnika, szatkowało w wannie i stawiało na kwaśną w beczkach w spiżarni.

 AP: W jaki sposób zmieniał się Plac Grunwaldzki na przestrzeni lat?

A: Nie do poznania! Z pustych połaci przemienił się w prawdziwą zabudowę miejską. Największa zmiana to oczywiście nowoczesny Pasaż Grunwaldzki w miejscu placu targowego.

AP: Czy którąś ze zmian zachodzących na osiedlu zapamiętała Pani w sposób szczególny?

 A: Świetnie pamiętam budowę kościoła św. Wawrzyńca przy ul. Bujwida. W rok po komunii, na lekcjach religii czasem uczestniczyliśmy w budowie nowego kościoła i stojąc rzędem, podawaliśmy sobie cegłę za cegłą ze składowiska na budowę. Tak, pracą parafian, wbrew komunistycznym władzom, powstawał nowy kościół.

 AP: Jakie było lub jest nadal Pani ulubione miejsce na osiedlu?

A: Zdecydowanie park Szczytnicki i jego okolice — moje drugie liceum i te urocze dęby i kasztany nad Odrą.

AP: Czy tęskni Pani za jakimiś miejscami, które zniknęły z mapy osiedla?

A: Tak, za maglem przy ul. Piastowskiej — zawsze fascynującym, wspomnianym coctailbarem przy ul. Grunwaldzkiej, zaraz przy skrzyżowaniu z Piastowską i za rurkami z kremem na placu Grunwaldzkim. Za saturatorem naprzeciw Domu Naukowca nie tęsknię.

AP: Czy na Placu Grunwaldzkim miały miejsce wydarzenia, które szczególnie Pani zapamiętała lub które miały wpływ na Pani życie?

A: Jako harcerze z pobliskiej dwunastki, w święta państwowe staliśmy na warcie przy Pomniku Zamordowanych Profesorów, bardzo to było uroczyste.

AP: Jaka jest najbardziej niesamowita historia związana z osiedlem, której była Pani świadkiem lub o której Pani słyszała?

A: Z jednej strony jest ta smutna historia o architekcie pięknego mostu Grunwaldzkiego… Z drugiej, w latach 70. ryczący lew, którego latem przy otwartych oknach słychać było z ZOO aż na Grunwaldzkiej. Szkoda ze nie pamiętam, jak się nazywał…

AP: Czy mogłaby Pani przytoczyć tę historię o architekcie?

A: Miejska legenda głosi, że tuż przed otwarciem przeprawy konstruktor mostu, słynny architekt Richard Plüddemann — w obawie przed tym, że popełnił błąd w obliczeniach i że budowla nie wytrzyma obciążeń — popełnił samobójstwo.

AP: Co jest dla Pani najciekawsze w osiedlu Plac Grunwaldzki? 

A: Właśnie ten most Grunwaldzki, Politechniki, Akademia Przyrodnicza, Odra i ul. Norwida. Piękna i różnorodna architektura wśród odnóg i kanałów Odry. ZOO, park Szczytnicki, ogród Botaniczny, Katedra! To najciekawsze i najbardziej charakterystyczne osiedle wrocławskie. No może zanadto się rozpędziłam z ta Katedrą, ale dla mnie Ostrów Tumski jest przedłużeniem placu Grunwaldzkiego.

mosty fot marta sobala 1 of 32  s
zdjęcie: Marta Sobala

AP: A co jest dla Pani ikoną osiedla?

A: Most Grunwaldzki: absolutnie nie sedesowce.

AP: Obecnie nie mieszka Pani już we Wrocławiu, jak więc wspomina Pani czas spędzony na osiedlu? Czy tęskni Pani za tym miejscem?

A: Mieszkam w Waszyngtonie, lecz całe szczęście często przyjeżdżam do Wrocławia.

AP: Czy ma Pani okazję odwiedzać je czasami? Jeśli tak, to gdzie najchętniej się Pani udaje?

A: Na Placu Grunwaldzkim jestem często. Jeśli mam być szczera najczęściej chodzę do Pasażu, tak wygodnie mieć centrum handlowe pod ręką.

AP: Czy jest coś, co chciałaby Pani, aby zmieniło się na osiedlu?

A: Tak! Jakby tu przekonać młodych artystów, że graffiti może mieć piękną formę, lecz to, co widać na ulicach Wrocławia, i na placu Grunwaldzkim to nie to?

AP: Jak Pani zdaniem mogłoby wyglądać graffiti lub w ogóle sztuka na Placu Grunwaldzkim? Czy ma Pani jakieś pomysły na prace, które mogłyby powstać w przestrzeni osiedla?

A: Jeśli mówimy o graffiti, to ogólnie przyjęta definicja mówi, że jest to sztuka protestu. Protestować potrafimy, ale co z tą sztuka? Seria napisów na nowych elewacjach budynków nie wystarczy! Wręcz irytuje. Sztuka na placu Grunwaldzkim to ciekawy temat. Mamy sedesowce, inaczej zwane Manhattanem — nomenklatura zależy chyba od sympatii do osiedla Grabowskiej-Hawrylak, ewentualnie jej braku. To piękne miejsce, by artyści mogli dać upust swojej kreatywności. Nagi beton aż się prosi, by go urozmaicić w stylu nowojorskiego graffiti!  Może właśnie ten kompleks usługowo-handlowy Manhattanu stanie się płótnem artystów wrocławskich.

AP: Jakimi trzema słowami opisałaby Pani to miejsce?

A: Ciekawe pytanie. Kiedyś na palcu Grunwaldzkim było skrzyżowanie Scheitniger Stern — Gwiazda Szczytnicka. Może więc właśnie jakaś wariacja tej nazwy: gwiazda współczesnego Wrocławia… albo jego wizytówka.


„Plac Grunwaldzki - nieopowiedziana historia” to projekt realizowany przez Fundację Ładne Historie dzięki dofinansowaniu ze środków Fundacji EVZ w ramach programu „local.history”. #SupportedByEVZ



Пані Аґнєшка

Aлександра Подлейська (А.П.): Що Вас пов'язує з Грунвальдською Площею?

Аґнєшка (А.): Я жила тут з 1969 по 1989 рік.

A.П.: В якій частині району?

A.: На вул. Grunwaldzka, при перехресті з вулицею Bujwida.

A.П.: Що вплинуло на те, що Ви вирішили оселитися саме тут?

A.: Батьки. Вони змінили квартиру на вул. Glinianej на більшу при вул. Grunwaldzkiej.

A.П.: Який Ваш перший спогад пов'язаний з цим місцем?

A: Двір, діти у дворі та будівництво тодішнього “нового блоку”, тобто будинку на вул. Sienkiewicza 131, який закрив раніше відкрите подвір'я між вулицями Sienkiewicza, Orzeszkowej i Grunwaldzką. У дитинстві ми бігали по будівельному майданчику, як це було в ті часи - нічим не захищеному. Одного разу я навіть загубила кед у бетономішалці! Невдовзі після завершення будівництва “нового блоку” подвір'я було приведено до ладу. Збудовано дитячий майданчик, а також зникли калюжі після того, як доріжки були вимощені бруківкою. Але, незважаючи на цей прогрес, вугілля або кокс доставляли до підвалів кінним возом, у двір приходив пан, котрий скуповував пляшки та ганчірки з цілим асортиментом дитячих іграшок, які він потім обмінював і “продавав” дітям за пляшки та ганчірки. Або інший, який лементом повідомляв, що “гоооострить ноооожі” - такий анахронізм довоєнної Польщі 1970-х років.

goliat

 A.П.: Як виглядав район у перші роки вашого проживання в ньому?

A: До місць, які я ностальгічно згадую, відносяться “червоне поле” між гуртожитками Talizman i Straszny Dwór - червоне від цегли раніше знесеного костелу Святого Петра Канізьюша [św. Piotra Kanizjusza]. Знесення відбулося наприкінці війни, за часів Третього Рейху, як я дізналася пізніше, для створення злітно-посадкової смуги. Ще одним місцем був коктейль-бар на вул. Grunwaldzkiej з супер султановим кремом, а також крем-трубочки біля трамвайної зупинки “зерувка” (zerówka), навпроти Dwudziestolatki, і, звичайно ж, торгова площа.

A.П.: Чи був для Вас ринок важливою частиною району?

A.: У ті часи - так! Це був синонім літа. Всі ці чудові фрукти та овочі на відкритому повітрі, загрозливі оси на солодких грушах, соняшники для дітей: можна було купити цілий, половину або чверть. І, в певному сенсі, це був символ того простого, але трудомісткого життя, коли варення робили вдома, моркву та яблука зберігали взимку в погребі, а капусту восени купували прямо з селянського воза, шаткували в діжці і ставили квасити в бочках у коморі.

A.П.: Як змінилася Грюнвальдська площа за ці роки?

A.: До невпізнання! Він перетворився з порожньої ділянки на справжню міську забудову. Найбільша зміна - це, звичайно, сучасний Pasaż Grunwaldzki на місці торгової площі.

A.П.: Чи збереглися в пам'яті якісь конкретні зміни, що відбувалися в районі?

A.: Я добре пам'ятаю будівництво церкви św. Wawrzyńca при вул. Bujwida. Через рік після причастя на уроках релігії ми іноді брали участь у будівництві нового костелу і, стоячи в ряд, передавали цеглину за цеглиною зі загальної купи на будівельний майданчик. Таким чином, працею парафіян, всупереч комуністичній владі, будувався новий костел.

A.П.: Яке місце в районі було чи залишається вашим улюбленим?

A.: Безумовно, Щитніцкі парк [park Szczytnicki] та його околиці - мій другий ліцей і ті чудові дуби та каштани над Одрою.

A.П.: Сумуєте за якимись місцями, зниклими з мапи району?

A.: Так, за маглем [maglem] (magiel - пристрій для прасування більших одиниць текстилю, штор або рушників на основі системи валиків) на вул. Piastowskiej - завжди заворожливим, за вищезгаданим коктейль-баром на вул. Grunwaldzkiej, прямо біля перехрестя з Piastowską і за кремові трубочки на Грюнвальдській площі. За сатуратором навпроти Будинку вчених [Dom Naukowca] я не сумую.

A.П.: Чи були якісь події на Грюнвальдській площі, які Ви особливо пам'ятаєте або які вплинули на ваше життя?

A.: Як пластуни з сусіднього дванадцятого розділу, у святкові дні ми стояли на варті біля Пам'ятника Вбитим Професорам [Pomnik Zamordowanych Profesorów,], це було дуже урочисто.

A.П.: Якою є найдивовижніша історія, пов'язана з районом, свідком якої Ви були або про яку чули?

A.: З однієї сторони - сумна історія архітектора прекрасного Грюнвальдського мосту... З іншої, в 1970-х роках рик лева, який влітку, коли вікна були відчинені, було чути з зоопарку по всій вул. Grunwaldzkiej. Шкода, що я не пам'ятаю як його звали....

A.П.: Могли б Ви розповісти історію про архітектора?

A: Міська легенда свідчить, що напередодні відкриття переправи проектувальник мосту, відомий архітектор Richard Plüddemann, побоюючись, що він прорахувався і конструкція не витримає навантажень, покінчив життя самогубством...

A.П.: Що для Вас є найцікавішим на Грюнвальдській площі? 

A.: Вище згаданий Грюнвальдський міст [most Grunwaldzki], Політехніка [Politechnika], Академія природничих наук [Akademia Przyrodnicza], Одра та вулиця Norwida. Красива і різноманітна архітектура серед розгалужень і каналів Одри. Зоопарк [ZOO], Щитніцкi парк [park Szczytnicki], Ботанічний сад [Ogród Botaniczny], Катедра [Katedra]! Це найцікавіший і найхарактерніший житловий район у Вроцлаві. Можливо, я поспішила з Катедрою, але для мене Острув Тумскі [Ostrów Tumski] є продовженням Грюнвальдської площі.

mosty fot marta sobala 1 of 32  s
Фото: Марта Собала

A.П.: А що для Вас є іконою, символом району?

A.: Грюнвальдський міст [Most Grunwaldzki]: абсолютно не седесовце [sedesowce - wrocławski Manhattan].

A.П.: Зараз Ви вже не живете у Вроцлаві, тож як згадуєте час, проведений тут, на Грюнвальдській площі? Сумуєте за цим місцем?

A.: Я живу у Вашингтоні, але, на щастя, часто буваю у Вроцлаві.

A.П.: Чи є у Вас можливість відвідувати ці місця час від часу? Якщо так, то куди ви найчастіше ходите?

A.: Я часто буваю на Грюнвальдській площі. Якщо чесно, то зазвичай ходжу до “Пасажу” [Pasaż Grunwaldzki], так зручно мати торговельний центр під рукою.

A.П.: Чи є щось, що Ви хотіли б змінити в районі?

A.: Так! Як переконати молодих художників, що графіті може мати гарну форму, але те, що можна побачити на вулицях Вроцлава та на Грюнвальдській площі, не є таким?

A.П.: Як, на вашу думку, могло б виглядати графіті чи мистецтво загалом на Грюнвальдській площі? Чи є у Вас ідеї щодо робіт, які можна було б створити у просторі Грюнвальдської площі?

A.: Якщо ми говоримо про графіті, то загальноприйнятим визначенням є те, що це мистецтво протесту. Протестувати ми здатні, але як бути з цим мистецтвом? Серія написів на фасадах новобудов - це недостатньо! Це навіть дратує. Мистецтво на Грюнвальдській площі - цікава тема. У нас є седесовце [sedesowce], інакше відомі як Мангеттени  - номенклатура, напевно, залежить від прихильності до району Грабовської-Гавриляк [Grabowskiej-Hawrylak], або її відсутності. Це прекрасне місце для художників, щоб дати волю своїй творчості. Голий бетон так і проситься, щоб його прикрасили в стилі нью-йоркських графіті! Можливо, цей мангеттенський торгово-сервісний комплекс стане полотном для вроцлавських художників.

A.П.: Якими трьома словами ви б описали це місце?

A.: Цікаве питання. На Грюнвальдській площі колись було перехрестя вул. Scheitniger Stern - Щитніцка Зірка [Gwiazda Szczytnicka]. Тож, можливо, це просто якась варіація цієї назви: зірка сучасного Вроцлава... або його візитна картка.


"Площа Грюнвальдська - нерозказана історія" - це проект, реалізований Фондом історії міста Ладнє завдяки фінансовій підтримці Фонду EVZ в рамках програми "local.history". #За підтримки Фонду EVZ

Projekt „Centrum Aktywności Lokalnej Plac Grunwaldzki OD NOWA” jest współfinansowany ze środków Gminy Wrocław.

Ta strona korzysta z ciasteczek. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.
Polityka prywatności.
Plac Grunwaldzki OD NOWA